|
4:6 (1:3) |
|
Przemyków Tank Chem |
|
Rachwałowice |
|
Czas spotkania: 40 min.
Mecz z Rachwałowicami był tak naprawdę meczem o prestiż, raczej nikt już nie oczekuje cudów po tym sezonie i każdy ma świadomość iż ostatnie miejsce w tabeli jest raczej rozstrzygnięte. Jednak jak wiadomo mecze z ekipą z Rachwałowic zawsze były ciekawe, może nie zawsze pod względem sportowym ale zawsze się coś "działo". Niestety problem w naszej kadrze pojawił się już na początku tygodnia. W środę całkiem realnym scenariuszem było iż pojawimy się na meczu tylko po to aby wyjść na boisko i zejść gdyż w miarę pewnych do gry było 3zawodników. Oczywiście scenariusz mało realny ale istniało niewielkie prawdopodobieństwo takiego obrotu spraw. Przełożyć meczu na inną godzinę początkowo także się nie udało i wypadało liczyć iż jakoś się zbierzemy. Koniec końców kadra meczowa była w miarę optymalna. Chwała chłopakom że wzięli wolne w pracy aby powalczyć o derbowy prestiż.
Odnośnie ekipy Rachwałowic. Z pewnością należy napisać, iż jest to bardzo pozytywne zaskoczenie rozgrywek 1 ligi PLFu w Kazimierzy Wielkiej. Wyniki odnoszone przez naszego przeciwnika musiały budzić respekt, bo tak jak my odbiliśmy się od ściany w meczu z Wisłą, tak drużyna z Rachwałowic zremisowała po bardzo dobrym meczu. Sama zdobycz punktowa(5pkt w 6 meczach) pokazywała jednoznacznie ze na dzień dzisiejszy to ekipa Rachwałowic była wyrażnym faworytem.
W dniu meczu w naszej ekipie brakowało Lewickiego a z udziału w meczu musiał zrezygnowac M.Oracz. Ekipa z Rachwałowic dysponowała w miarę optymalnym składem, przy czym ich najlepszy zawodnik, Ł. Stalmach spóżnił się kilka minut. Początek meczu to przewaga optyczna przeciwnika ale w praktyce za wiele z tego nie wynikało. W około 8 minucie padła pierwsza bramka gdzie K. Stalmach z 2 metrów dobił strzał jednego ze swoich zawodników. Niespodziewanie bo już po 30sekundach udało się wyrównać gdy Piecuch strzałem pod poprzeczkę wyrównał wynik meczu. Niestety dwie następne bramki były autorstwa rywala. Pierwsza kuriozum, wydawało się iż bramki nie było, ale jak się okazało piłka przeleciała przez dziurę w siatce a za kilka minut ten sam zawodnik tj. Borek uciekł S. Nodze i podwyższył prowadzenie swojej drużyny. Ogólnie szokujące było to iż człowiek o takich parametrach fizycznych był w stanie wygrać pojedynek biegowy ze słynącym od zawsze z przyzwoitej prędkości S.Nogi.
Druga odsłona to gonienie wyniku na jedną bramkę i odskakiwanie ponownie na dwie. Najpierw złapaliśmy kontakt za sprawą Gwożdzia, a największym zaskoczeniem było to iż udało się strzelić bramkę w liczebnym osłabieniu gdy S. Noga strzelił na 4-5. Niestety ta bramka nie dała aż takiego impulsu aby doprowadzić do remisu. Mieliśmy wtedy swoje sytuacje ale brakowało szczęścia. Na kilka minut przed końcem S. Trybała strzelił bramkę na 6-4i w praktyce zakończył mecz.
Rachwałowice zasłużenie wygrały dopisując kolejne 3 pkt. Zagrali mądrze, spokojnie i konsekwentnie. Brawo dla tej ekipy bo wygrali grając w praktyce zawodnikami zameldowanymi w Rachwałowicach a swoje szanse dostali T. Kowalski czy młodziutki Ziętara(?). W ostatnich latach ta drużyna naprawdę fajnie się rozwija czego z pewnością nie można powiedzieć o nas. Ale czy możemy oczekiwać rozwoju sportowego jeśli spotykamy się tylko w dniu meczu? Raczej ciężko spodziewać się wtedy fajnych efektów gdyż organizmu się nie oszuka. Idealnym przykładem jest S. Noga. Wyżej wspomniany Borek który na pierwszy rzut nie wygląda na solidnego zawodnika, parametrami przypominającego oldboya wygrywa dwa pojedynki biegowe z "nóżka", W zeszłym sezonie takie akcje S. Noga kończył na środku boiska i wychodziliśmy z kontrą. Dziś brak jakiegokolwiek treningu, praca w systemie zmianowym potwierdziło iż bez jakiegokolwiek treningu trudno utrzymać bardzo dobry poziom sportowy.
1.
Piotr Kurczab
2.
Sebastian Noga (1 asysta)
3.
Bartek Tabor (1 asysta)
4.
Piotr Salamon
5.
Adam Piecuch
6.
Dawid Gwóżdż (2 asysty)
7.
Dominik Dybał
1.
Mariusz Oracz
Oceny zawodników »