W ostatnią sobotę kwietnia, a w praktyce w pierwszy dzień długiego majowego weekendu rozgrywaliśmy turniej piłki nożnej w sąsiednich Piotrowicach. Był to turniej o puchar Piotrowickiego stowarzyszenia i był skierowany w głównej mierze dla zawodników powyżej +30 lat. Organizator dopuszczał także kilku młodszych zawodników z założenia aby byli to amatorzy. W turnieju uczestniczyły 4 drużyny: Piotrowice, Przemyków pod nazwą roboczą Stowarzyszenia Przemyków 2013, Wisła Opatowiec i Presto team. Mecze były rozgrywane systemem każdy z każdym.
Kadra na ten turniej była w praktyce taka sama jaką grywamy na turniejach +30. W kadrze Stowarzyszenia Przemyków 2013 znaleźli się: M. Oracz, J. Oracz, Z. Zych, Ł. Dybała, M. Chadzak, A. Rzezawski, Ł. Marzec i J. Wojnarski.
Pierwszy mecz rozegraliśmy z ekipą z Presto team. Drużyna złożona w głównej mierze z policjantów komendy powiatowej w Proszowicach była jednym z pozytywnych zaskoczeń rozgrywek halowych w Kazimierzy Wielkiej. Znak zapytania dotyczył jak mocną i solidną kadrą będzie dysponowała ta ekipa w Piotrowicach. Początek naszego meczu z Presto to nasza przewaga stosunkowo szybko udokumentowana bramką. Rzut z autu wykonywał A. Rzezawski a wyrzut w pole karne sfinalizował strzałem z głowy M. Oracz. Niestety po tej bramce za bardzo cofnęliśmy się do defensywy i przeciwnik w miarę często dochodził do grożnych sytuacji. Na szczęście przez długi czas ich nie wykorzystywał. W drugiej połowie udało się nawet wyjść na prowadzenie po długim wykopie broniącego J. Oracza, jednak bramka z dziwnych względów nie została zaliczona. W samej końcówce drużyna z Proszowic wyrównała gdy z nieudanego strzału A. Wcisło wyszło podanie do Ł. Chlebicy a ten z najbliższej odległości doprowadził do wyrównania.
Drugim naszym meczem był pojedynek z Wisłą Opatowiec. Drużyna z Opatowca była na tym turnieju prowadzona przez M. Szczerbę. Sam zespół z Opatowca dysponował solidną kadrą, jedyny minus dotyczył tego, iż drużyna z Opatowca nie miała nikogo na ławce. Mimo wyraźnej przewagi w tym meczu przez długi czas nie udało się strzelic bramki. W końcu w 20 minucie na prowadzenie wyprowadził nas Ł. Marzec a póżniej dwie bramki dołożył A. Rzezawski i wynik meczu zakończył się naszą wygraną 3-0.
Ostatnim meczem było spotkanie z Piotrowicami. Sytuacja przed tym meczem była jasna, każda wygrana dawała nam wygraną w turnieju. Początek meczu ułożył się zgodnie z planem. Po pierwszej połowie prowadziliśmy 2-0 po dwóch bramkach J. Wojnarskiego.. Niestety w drugiej odsłonie meczu w ciągu minuty straciliśmy dwie bramki i z wyniku 2-0 zrobił się remis 2-2 i co gorsza taki wynik nie dawał nam wygranej w turnieju. W samej końcówce zdecydowaliśmy się zaatakować i wydawało się iż osiągnęliśmy cel. W ostatniej minucie meczu genialnym strzałem z głowy popisał się J. Wojnarski, wydawało się zapewnił nam wygraną w turnieju i co większa uciszył trybuny, niestety jak się póżniej okazało, tylko na minutę. Niestety ostatnia akcja Piotrowic doprowadziła do olbrzymiej radości kibiców jak i ekipę gospodarzy. Rzut z autu wyrzucony na „aferę” w nasze pole karne i przebitka przez jednego z zawodników Piotrowic sprawiła iż straciliśmy prowadzenia i wygraną w turnieju. Mecz zakończył się naszą porażką 3-3.
Końcowa klasyfikacja
- Presto team 7pkt
- Przemyków 5pkt
- Wisła Opatowiec 3pkt
- Piotrowice 1pkt.
Wydawało się iż w ostatniej akcji wygraliśmy cały turniej. Niestety okazało się iż w czasie przedłużonym straciliśmy wygraną. To co powinno nas cieszyc to to iż po raz kolejny przeciwne drużyny grają do końca abyśmy nie wygrali całego turnieju. To jest paradoksalnie pozytywne i budujące, zgodnie z przysłowiem „miarą twojego sukcesu jest liczba twoich wrogów”. Wracając do turnieju to z pewnością cieszy udział i pozytywnie spędzony czas.
Aha. Ostatnia kwestia która mnie/nas powoli naprawdę zaczyna irytować. Sugerowanie iż na turnieju graliśmy zawodnikami zupełnie obcymi nie związanymi w żadne sposób z Przemykowem. Naprawdę ręce opadają jak ktoś dorosły i wydawać by się mogło dojrzały emocjonalnie zarzuca nam iż w naszej kadrze nie powinien grac M. Chadzak czy A. Rzezawski ponieważ jeden mieszka 50 metrów poza Przemykowa a drugi głównie w weekendy jest w Przemykowie. Jasna sprawa iż Ł. Marzec czy J. Wojnarski nie mieszkają w Przemykowie ale obu ich łączą z nami koleżeńskie bądź przyjacielskie stosunki więc chyba logiczne ze jeśli tylko chcą fajnie i aktywnie spędzac czas to zawszę będziemy im dawali taką możliwość. Dziwne to tym bardziej iż nie były to rozgrywki gminne czy wsiowe tylko między gminne bo uczestniczyła ekipa z Proszowic i Opatowca. Dlatego należało by się mocno zastanowić nad sensem gry w przypadkach gdy ktoś ma co chwila chodzić z dziecinnym płaczem z argumentacją iż „my” mamy wszystkich z swojej miejscowości a „wy” nie.